Kadry pedagogiczne Państwowych Szkół Budownictwa w okresie tworzenia podwalin szkoły rekrutowały się z doświadczonych fachowców śląskich, którzy tak jak i pierwszy dyrektor inż. Karol Machalski wywodzili się jeszcze z przedwojennego katowickiego szkolnictwa zawodowego oraz z przybywających ze wschodnich kresów repatriantów, szukających na Śląsku miejsca na nowe życie w powojennej rzeczywistości. Opuszczając ojcowiznę wrastali oni w śląskie dzieje wielokrotnie z jedynym kapitałem życia jaki im pozostał - wysokimi kwalifikacjami zawodowymi. W tej wspaniałej kuźni kadr, będącej mieszanką śląskiej pracowitości i kresowego zapału, stworzona została budująca atmosfera nauki i pracy. Z tej atmosfery, udzielającej się również uczniom, wyrosły fundamenty szkoły.
Pierwsi w 1945 r. przybyli do Bytomia inżynierowie: Edward Kwiatowski, Władysław Żebrowski, Stanisław Mielnicki oraz ob. Włodzimierz Bulski. Parę miesięcy po nich przyjechał nauczyciel Adam Sagański oraz inżynierowie: Piotr Zemyr, Czesław Thullie, Tadeusz Broniewski, Jerzy Zamorski, Adam Cybulski, Jan Kapuściński, Adam Zawadzki i nauczyciele: Ludwik Skiba, Jan Rogowski, Stefan Dubowiec oraz nauczyciel zawodu Józef Kasperski.
We wrześniu 1947 r. przybyli Helena i Michał Jaworscy, Marian Wolańczyk, Michał Czubak, Franciszek Szneider, Józef Kuziak, Stanisław Zwierzchowski i Michał Gaczyński. W pierwszych latach uczyli również: Józef Mazij, Marian Wyrożemski, Janina Cieśla, Maria Orbaczewska, Jan Surowiec, Barbara Szablowska, Józef Jaworski, Stanisław Szostek, Franciszek Flisowski oraz inżynierowie: Tadeusz Cholewa, Stefan Cielenkiewicz, Antoni Rosikoń, Karol Pakuła, Michał Gawlik, Michał Wroński, Adam Szynal, Feliks Czupryński, Zygmunt Morwitz, Tadeusz Baron i inni. Nauki religii udzielali księża: W. Opaliński, M. Woś, K. Strzelecki. Wśród pierwszych nauczycieli było wspaniałe grono fachowców o ustalonej renomie zawodowej. Ze Śląskich Technicznych Zakładów Naukowych w Katowicach wywodzili się m.in. inżynierowie: Karol Machalski, Stanisław Mielnicki, Władysław Żebrowski, Jan Biasion, Antoni Rosikoń, Michał Gawlik. Przed wojną na Politechnice Lwowskiej wykładali inżynierowie: dr Czesław Thullie i Tadeusz Broniewski. Polonista z wyboru, z wykształcenia geograf dr Jan Rogowski posiadał dyplom nauk filozoficznych Uniwersytetu Wiedeńskiego. Kilku z wymienionych nauczycieli objęło później katedry profesorów Politechniki w Gliwicach i we Wrocławiu (Thullie, Cybulski, Broniewski, Mielnicki, Kapuściński, Zawadzki).
Młodzież zasiadująca w tym czasie w ławach szkolnych przedstawiała sobą obraz bardzo urozmaicony i różnorodny. Początkowo w klasach byli uczniowie, którzy mieli ukończonych dwudziestu lat życia, choć zdarzali się i tacy, którzy ukończyli nawet i czterdzieści.Zdarzały się nawet wypadki, że ojciec i syn razem zdawali maturę. Przed wojną nieznaczny procent młodzieży zdobywał średnie wykształcenie, nauka zaś na poziomie ponadpowszechnym była dość kosztowna. W okresie okupacji kształcenie w szkołach średnich i wyższych możliwe było jedynie na tajnych kompletach. Dlatego też przez szereg powojennych lat starsze roczniki szturmowały mury szkolne. Jest faktem powszechnie znanych, że część tych uczniów chodziła jeszcze w mundurach wojskowych. Byli to ci, którzy szli na Berlin, a teraz zostali zwolnieni z wojska. Inni przychodzili z lasu wprost z partyzantki, czy też wracali z obozów hitlerowskich lub z robót przymusowych w Niemczech. Dochodziła do tego jeszcze fala przymusowych repatriantów z ziem zabużańskich pozostałych w granicach Związku Radzieckiego. Nie brak też było repatriantów powracających do Polski z krajów Europy Zachodniej powracała część starej emigracji zarobkowej i zdemobilizowanych żołnierzy walczących w Polskich Siłach Zbrojnych. Uczniowie więc naturalną koleją rzeczy byli w różnym wieku, reprezentowali zróżnicowany poziom przygotowania ogólnego i zawodowego. Różne też posiadali kwalifikacje zawodowe, które należało dostosować do bieżących potrzeb zrujnowanego wojną państwa.
Pierwsze lata nauki odznaczały się ogromnym entuzjazmem i zapałem do pracy, zarówno grona nauczycielskiego jak i uczniów. Kontrastowało to często z dużymi niedostatkami materialnymi. W wielu wypadkach pracę należało zaczynać niemalże od zera jednak mimo wszystko szkoła stała się faktem historycznym.
41-902 Bytom
Powstańców Śląskich 10